Niejedna posiadaczka prostych jak drut włosów marzy o tym, by pewnego dnia obudzić się, pójść rano do łazienki i w lustrze zobaczyć zachwycające kłęby loków na swojej głowie. Tak się jednak nigdy nie stanie, dlatego musimy pogodzić się z tym, czym obdarowała nas Matka Natura i nauczyć się to doceniać. A mimo iż loki i fale uchodzą za niesamowicie kobiecie atrybuty urody, te kobiety, które naturalnie je posiadają, zazwyczaj nie są z nich do końca zadowolone. Wiedzą po prostu, jak wiele problemów potrafi sprawić taki typ kosmyków. Naturalnie kręcone pasma bezustannie się puszą i elektryzują, a po ich umyciu z trudnością się je rozczesuje. Bez przerwy tworzą się w nich kołtuny, które następnie trzeba jakoś rozdzielać, co może doprowadzić do wypadania lub łamania się poszczególnych pasm. Włosy kręcone nie zawsze też tak od razu po umyciu wyglądają dobrze. Dociążone odżywkami, szamponami i maskami nieestetycznie się zawijają i w niczym nie przypominają tych zabójczych kobiecych fal, które noszą na swoich głowach wszystkie gwiazdy na czerwonych dywanach. Niektóre kosmetyki do włosów kręconych pomagają jednak w ich stylizowaniu i ujarzmianiu. Po które z nich warto więc rzeczywiście sięgnąć, aby pomóc sobie w codziennej pielęgnacji i czesaniu pasm?
Zanim posiadaczka naturalnie kręconych włosów nauczy się je właściwie czesać i układać, powinna skoncentrować się na swojej codziennej pielęgnacji i dopatrzeć się w niej kilku kluczowych błędów, przez które jej pasma wciąż nigdy nie wyglądają dobrze. Najlepsze i najdroższe nawet pianki nie dadzą w żadnym wypadku spektakularnych efektów, jeśli zostaną wmasowane w źle umyte kosmyki. A wiele kobiet rzeczywiście nie potrafi oczyszczać swoich włosów. Najczęściej robią to zbyt agresywnie, nakładając olbrzymie ilości preparatów na same pasma, wcierając je i pocierając jednocześnie kosmyki, a następnie spłukując to wszystko bardzo gorącą wodą. Na każdym z tych etapów popełniają kilka kluczowych błędów. Po pierwsze – włosów nie należy myć w gorącej wodzie. Otwiera ona ich łuski, może zwiększać produkcję łoju, a także jednocześnie doprowadzać do przesuszeń. Woda powinna mieć maksymalnie letnią temperaturę, choć podczas spłukiwania preparatu najlepiej zmienić ją na tą chłodną lub zimną, by zamknąć łuski włosów i lekko je nabłyszczyć. Nie powinno się też stosować zbyt dużej ilości szamponów. Miarka o wielkości orzecha włoskiego w zupełności wystarczy dla włosów sięgających ramion. Warto też pomyśleć o przetestowaniu metody OMO. To nowoczesna technika mycia włosów, sprawdzająca się szczególnie dobrze w przypadku pasm kręconych bądź falowanych.
Skrót OMO łączy w sobie trzy etapy pielęgnacji – odżywianie, mycie i ponowne odżywianie. Zabiegi należy przeprowadzać zaraz po sobie, poświęcając niestety na taką codzienną pielęgnację włosów trochę więcej czasu niż dotychczas. Przeciętna kobieta rzadko kiedy pamięta bowiem chociażby o użyciu odżywki lub maski. Po wstaniu z łóżka ma jedynie godzinę na przygotowanie się do wyjścia, dlatego ogranicza się do wzięcia szybkiego prysznica i zastosowania jedynie samego szamponu. Kosmetyki do włosów kręconych to jednak nie tylko same szampony oczyszczające. Aby naprawdę porządnie zadbać o falowane kosmyki, trzeba niestety poświęcić im nieco więcej uwagi. Takie mycie włosów metodą OMO zajmuje przeważnie od dwudziestu do trzydziestu minut, więc lepiej wstać trochę wcześniej, aby ze wszystkim się wyrobić. A jak stosować tę metodę w praktyce? Na czym dokładnie ona polega?
Pierwszy etap metody OMO to odżywianie. Włosy jeszcze przed myciem należy zwilżyć wodą i odcisnąć jej nadmiar ręcznikiem. Następnie trzeba nałożyć na całą ich długość niewielką ilość dowolnej odżywki (może być to ta, której nie używa się zbyt często, jej typ nie ma większego znaczenia), pozostawić ją na kilka minut i spłukać. Po odżywieniu nadchodzi pora na tradycyjne mycie kosmyków. Gdy zostaną już one oczyszczone, raz jeszcze należy nałożyć na nie odżywiające kosmetyki do włosów kręconych, spłukać je i ułożyć włosy tak, jak się to robi na co dzień.
